Krzysztof R. to bardzo spokojny człowiek – tak mówią o nim wszyscy, którzy go znają. Uczynny, pomocny, nie skrzywdziłaby nawet muchy. Mało kto widział go wzburzonego, kipiącego złością. R. dzisiaj żałuje, że razem z kolegą poszli do jego znajomych. Tam po kłótni dwojga biesiadników otrzymał cios nożem w plecy. W tym nieszczęściu 35-latek może mówić o dużym szczęściu. Przeżył.
Co ustalili śledczy, przeczytasz w najnowszym wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze