Jechali przedstawiciele władz miejskich i wojewódzkich, dygnitarze partyjni. Delegacje zakładów pracy, pegeerów, zespoły artystyczne, koła gospodyń wiejskich. Cały przekrój społeczeństwa. Zamościan było tak dużo, że w Szczecinie i okolicy w hotelach zabrakło miejsc.
– Dwa tygodnie przed podniesieniem bandery do Szczecina wyruszyło kilkunastu kolarzy z klubu sportowego "Kaktus", który działał przy Zakładach Mięsnych w Zamościu. Żegnałem ich przed ratuszem. Wszystkim działaniom koordynowała rada patronacka statku. Jej długoletnim przewodniczącym był Stanisław Binięda, wicewojewoda zamojski – wspomina Janina Gąsiorowska, matka chrzestna statku.
Od rana 17 września 1984 roku delegacje z Zamościa zwiedzały statek. Około południa rozpoczęła się uroczystość podniesienia bandery. Uczestniczyła w nim delegacja około 100 osób. Zamość, oprócz matki chrzestnej, reprezentował m.in. wojewoda zamojski Marian Wysocki, prezydent miasta Eugeniusz Cybulski, Bronisław Witkowski i Stefan Kowalik (władze partyjne), Grażyna Welhan – przewodnicząca Ligi Kobiet i wielu innych.
– Kapitan statku Stefan Raróg złożył meldunek Ryszardowi Kargelowi,dyrektorowi Polskiej Żeglugi Morskiej, że statek jest gotowy do pracy na morzu. Zagrano hymn państwowy, podczas podniesienia bandery wyły syreny okrętowe w całym porcie. Potem były przemówienia. Zaczęłam mówić, że wypuszczam swoje dziecko do pracy, że życzę mu, aby pracowało jak najlepiej i nie mogłam dalej mówić, bo z wzruszenia rozpłakałem się – wspomina ten dzień Janina Gąsiorowska.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze