Telefon zadzwonił w poniedziałek (16 stycznia) przed południem. 72-letnia zamościanka była pewna, że rozmawia ze swoją córką. Ale bardzo się myliła... – Fałszywa córka rozpaczliwym głosem poprosiła o pożyczenie 50 tys. zł, które musi oddać koleżance z banku, ponieważ ta ma dzisiaj kontrolę – informuje Dominika Przybylska z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Starsza pani miała "jedynie" 31 tys. zł, ale i ta kwota była nie do pogardzenia. Po odbiór gotówki zgłosił się "pracownik banku". Gdy po jakimś czasie 72-latka skontaktowała się ze swoją córką, miała nogi jak z waty, bo zrozumiała, że padła ofiarą oszustów. Prawdziwa córka nie dzwoniła i nie potrzebowała pieniędzy na spłatę długu. Policja poszukuje sprawców.
Więcej informacji na ten temat w najnowszym wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze