Prokuratura Okręgowa w Zamościu umorzyła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy KPP w Hrubieszowie i nieumyślnego spowodowania śmierci Pawła M. Nie znalazła dowodów, że policjanci interweniowali niezgodnie z prawem. Biegli nie byli w stanie wykazać, czy użycie paralizatora bezpośrednio przyczyniło się do śmierci Pawła M. We krwi pobranej od niego wykryto ślady dopalaczy.
Śledztwo dotyczyło policyjnej interwencji w nocy z 1 na 2 września ubiegłego roku na jednym z osiedli w Hrubieszowie. Paweł M. przebywał we własnym mieszkaniu i był agresywny. Okaleczył się i próbował popełnić samobójstwo.
Matka mężczyzny zatelefonowała po karetkę pogotowia. Gdy sanitariusze weszli do mieszkania, Paweł M. zamknął się w łazience. Krzyczał, że targnie się na swoje życie. Sanitariusze wyważyli drzwi do łazienki. Zobaczyli, że mężczyzna trzyma w dłoni pilniczek do paznokci. Dźgał się ostrą końcówką pilniczka w okolice szyi i klatki piersiowej.
Załoga karetki nie mogła sobie poradzić z uspokojeniem mężczyzny. Sanitariusze wezwali na pomoc policjantów. Paweł M. nie reagował także na ich polecenia. Wciąż ranił się pilniczkiem. Zadawał sobie ciosy w różne miejsca na ciele. Policjanci najpierw użyli ręcznego miotacza gazu pieprzowego. Bez skutku. Paweł M. zamachnął się pilniczkiem na jednego z funkcjonariuszy. Policjant ponownie użył miotacza gazu pieprzowego. Mężczyzna został obezwładniony. Ale tylko na chwilę. Bo udało mu się wyrwać.
Uciekł na klatką schodową. Dobiegł do otwartego okna na półpiętrze, pomiędzy drugą a trzecią kondygnacją. Wskoczył na parapet. Chciał wyskoczyć prze okno. W ostatniej chwili złapał go za ubranie jeden z ratowników medycznych i policjant. Po raz kolejny Paweł M. usiłował uciec...
Cały artykuł dostępny tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze