Solidne przygotowania, obóz w Zwierzyńcu i sparingi z trzecioligowcami miały dać Tomasovii jakość potrzebną do walki o czołowe miejsca w czwartej lidze. Choć w klubie jak ognia unika się słowa "awans", to jednak gdyby nadarzyła się ku temu okazja, to czemu z niej nie skorzystać.
– Nasze przygotowania przebiegły bardzo spokojnie, porównując je z ubiegłym rokiem, choć pracowaliśmy o wiele ciężej. Niewielkie ruchy transferowe i praca w 90% z drużyną złożoną z zawodników z ubiegłego sezonu pozwoliła na jeszcze lepsze zgranie na boisku. Gry sparingowe traktowaliśmy jako jednostki treningowe, narzucając w nich pojedyncze zadania taktyczne, a mimo to wyniki nie były najgorsze – mówi Paweł Babiarz. – Naszym celem jest na pewno czołówka czwartej ligi, a ja sam chciałbym, abyśmy zdobyli co najmniej 30 punktów w rundzie jesiennej – to takie minimum. Liga w tym sezonie będzie bardziej wyrównana. Myślę, że oprócz Tomasovii w czołówce znajdą się Lewart Lubartów, Lublinianka, Kryształ Werbkowice, Victoria Żmudź i Granit Bychawa.
Jedyną nową twarzą w kadrze jest Damian Chmura, który miniony sezon spędził w trzecioligowej Wólczance Wólka Pełkińska. Do drużyny dołączyli też zawodnicy dotychczas wypożyczeni do innych klubów: Jakub Piatnoczka, Patryk Krosman, Maciej Stożek i Wojciech Gęborys. Jak co roku mówi się też o możliwym powrocie Marcina Żurawskiego i Łukasza Bartoszyka, ale w to wierzą chyba tylko najwięksi optymiści. Niestety, po stronie ubytków znaleźli się gracze, którzy ubiegły sezon zaliczyli do udanych. Już w trakcie rundy zespół opuścił Jaroslav Poplavka. W Tomasovii nie zagra również Łukasz Bubeła, Łukasz Mruk i Przemysław Orzechowski.
CAŁY ARTYKUŁ PRZECZYTASZ W PAPIEROWYM WYDANIU "KRONIKI TYGODNIA"
Napisz komentarz
Komentarze