Zagrać, wygrać, zapomnieć – do takiego gatunku meczów trener Waldemar Kogut zaliczył spotkanie prowadzonej przez niego Olimpii z zajmującym w tabeli ostatnie miejsce Orłem. Zespół z Miączyna wygrał z autsajderem 4:1 (3:0), a cztery strzelone gole miał już na swoim koncie w 52 minucie.
– Przez większą część meczu gra toczyła się na połowie przeciwnika. Nasz bramkarz Filip Filipczuk w pierwszej połowie nie miał zajęcia, a my mogliśmy zdobyć więcej bramek. Po przerwie byliśmy pewni zwycięstwa, więc poziomem gry dostosowaliśmy się do rywala. Spotkanie stało się bezbarwne i raczej nikt o nim nie będzie długo pamiętał – mówi trener Kogut.
Cały artykuł tylko w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze