Misteria pasyjne są staropolską tradycją. Zachował się scenariusz takiego przedstawienia z początku XVII w. pt. "Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela". Niektóre tego typu spektakle przygotowywano także na podstawie średniowiecznej "Historyi o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim".
W dawnej Polsce takie widowiska organizowano z ogromnym rozmachem: na placach miejskich, rynkach, ulicach. Aktorami byli zwykle zakonnicy i księża, a potem także wierni świeccy. Jako pasyjne dekoracje stawiano zwykle tzw. mansjony (rodzaje wysokich scen), które budowano w różnych miejscach planowanego widowiska. Każdy z nich miał inną symbolikę. Masywna brama obrazowała np. wejście do piekieł, a np. pałac arcykapłana symbolizował daszek wsparty na czterech, zdobionych filarach. Tego typu dekoracje ustawiano w otwartej przestrzeni: na planie okręgu lub jedną za drugą. Miały one stanowić spójną całość: połączony świat ziemski, niebiosa oraz piekło.
Biblijni bohaterowie tych inscenizacji przechodzili między mansjonami (czyli różnymi światami), zgodnie ze scenariuszem misterium. Czasami widowiska przybierały także charakter procesji. Tak było w Kalwarii Zebrzydowskiej oraz m.in. na Górze Kalwarii w okolicach Warszawy. Od kilku lat misteria pasyjne są organizowane także w Zamościu.
Ostatni taki spektakl odbył się w sobotę (8 kwietnia) obok zamojskiej Nowej Bramy Lubelskiej. Widowisko wystawiono na scenie oraz na pobliskich pagórkach. W postacie biblijne wcieliło się kilkudziesięciu aktorów (Jezusa zagrał Robert Głąb). Wszyscy wypadli świetnie.
– Wiem, że przedstawiana męka Zbawiciela została jakby podbudowana efektami świetlnymi oraz odpowiednio dobraną muzyką, ale... to wszystko robi na mnie ogromne wrażenie. Pięknie wygląda także podświetlone zamojskie Stare Miasto (spektakl wystawiono wieczorem – przyp. red.), które stanowi tło – mówiła podczas sobotniego spektaklu jedna z kobiet. – To niezwykłe, ale przez to wszystko, w mojej wyobraźni Zamość zamienił się właśnie w... Jerozolimę. I całość nabrała nowego wymiaru. Aż łzy cisną się do oczu...
– Na spektakl przybył tłum ludzi (ponad 1 tys. osób – przyp. red.). Ludzie stoją jak zaczarowani, niektórzy się modlą. Wrażenie jest potężne, mistyczne – dodała inna kobieta.
Zamojskie Misterium Męki Pańskiej zostało przygotowane przez grupę "Jednak warto" oraz zamojską parafię pw. św. Bożej Opatrzności.
Napisz komentarz
Komentarze