Miasto jest przeładowane ciężarówkami i samochodami osobowymi sunącymi od i do drogowego przejścia granicznego z Ukrainą w Hrebennem.
– Nie ma innej drogi, aby ominąć nasze miasto. Stąd nasza determinacja, aby taka obwodnica powstała jak najszybciej – mówi Wojciech Żukowski, burmistrz Tomaszowa Lubelskiego.
Zaznacza, że na rozpoczęcie inwestycji czekają zarówno mieszkańcy miasta, turyści, jak i władze samorządowe, bo brak obwodnicy blokuje możliwości rozwoju i rewitalizacji miasta.
– Zakorkowana droga krajowa to także zagrożenie bezpieczeństwa, bo włączenie się w godzinach szczytu z bocznych dróg jest niezwykle trudne. I dochodzi niestety do różnego rodzaju zagrożeń komunikacyjnych – mówi burmistrz Tomaszowa Lubelskiego.
Ślimacza inwestycja
Sprawa budowy obwodnicy Tomaszowa ślimaczy się od kilkunastu lat. Od 8 lat na jej przygotowanie, w tym wykup gruntów wydano 40 mln zł. W grudniu 2010 roku uzyskano pozwolenie na budowę. Rząd nie podjął jednak decyzji o rozpoczęciu budowy.
Jesienią ubiegłego roku wydawało się, że wreszcie inwestycja ruszy, bo 30 września Główna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ogłosiła przetarg na wykonawcę inwestycji
Dlaczego inwestycja odwlecze się o kolejny rok przeczytaj w papierowym wydaniu "Kroniki Tygodnia"
Napisz komentarz
Komentarze