Od początku lepiej prezentowali się górnicy, którzy mieli w składzie kilku graczy (Vukobratović, Poźniak, Aftyka, Dzalamidze, Hernandez) z doświadczeniem ekstraklasowym. Łada skoncentrowana na defensywie odgryzała się rzadko. Swoją szansę miał Jurij Perin, ale główka Ukraińca przeszła tuż obok słupka. W odpowiedzi Javi Hernandez dostał piłkę na prawej stronie, złamał akcję do środka i z 18 metrów uderzył po długim rogu tak precyzyjnie, że Łukasz Szawara musiał sięgać do siatki. Szansa na wyrównanie pojawiła się wkrótce. Z wolnego dośrodkował Perin, a w gąszczu nóg najwięcej sprytu wykazał Damian Rataj. Uderzenie pomocnika Łady obronił jednak bramkarz gospodarzy.
Na drugą połowę Łada wyszła odważniej i zdecydowanie częściej gościła na połowie przeciwnika. Z wolnego groźnie uderzał Perin, ale golkiper Górnika był na miejscu. Sytuację sam na sam miał zaś Arkadiusz Czok, ale decyzja o lobowaniu bramkarza łęcznian okazał się błędna. Ten sam gracz (68 min) zarobił drugą żółtą kartkę i sytuacja biłgorajan poważnie się skomplikowała. W ostatnim fragmencie gry ekipa Jacka Fiedenia szanowała piłkę, a przyjezdni szukali szczęścia w kontrach. Wicelider był jednak uważny w defensywie i spokojnie dowiózł zwycięstwo.
- Górnik miał dwie sytuacje sam na sam wybronione przez Łukasza Szawarę, trafił też w słupek i przeprowadził wiele groźnych akcji, a mimo tego zagraliśmy, szczególnie po przerwie, dobry mecz. Myślę nawet, że był to najlepszy nasz mecz w tej rundzie. Na tle doświadczonego rywala potrafiliśmy się utrzymać przy piłce i stworzyć sobie kilka sytuacji bramkowych – ocenił spotkanie Ireneusz Zarczuk.
Górnik II Łęczna – Łada 1945 Biłgoraj 1:0 (1:0)
Bramka: Hernandez 30.
Łada: Szawara – Misiarz, Sobótka, Mulawa, Kuliński (81 Konopka), Rataj (60 Birut), Stetskiv, Mazurek, Czok - Dorosz (75 Pyda), Perin
Żółte kartki: Sobótka, Kuliński. Czerwona kartka: Czok 69 (za dwie żółte). Widzów: 400.
Sędziował: Rafał Reszka (Lublin). Widzów: 400.
Więcej w wydaniu papierowym i e-wydaniu
Napisz komentarz
Komentarze