Ukraina jest pod ostrzałem rosyjskiego wojska. Zwierzęta są w tej wojnie bezbronne i zdane tylko na łaskę człowieka. Od kilku dni trwały przygotowania do ewakuacji zwierząt z Save Wild Fund pod Kijowem. To azyl ratujący dzikie zwierzęta z menażerii i cyrków. Znajduje się w miejscowości Chubynske, tuż za południowo-wschodnią granicą Kijowa, a więc dokładnie na linii rosyjskiego natarcia. Dyrekcja zoo w Poznaniu w porozumieniu z władzami miasta i działaczami organizacji Stichting AAP, Natuurhulpcentrum Opglabbeek i Save Wild Fund oraz stroną ukraińską zdecydowała się na przyjęcie do siebie części zwierząt ewakuowanych z Kijowa. To było trudne zadanie, bo przecież Rosjanie atakują wszystkich. Konwój ze zwierzętami z ich azylu wyruszył 28 lutego okrężnymi drogami, żeby ominąć strefy intensywnego bombardowania i ostrzału. Polacy wyjechali wcześniej, zabrali ze sobą wszystkie artykuły, m.in. karmę dla zwierząt, które przynieśli wcześniej mieszkańcy Poznania i okolic. Zwierzęta mieli przejąć później.
Poznańskie zoo na bieżąco informowało jak przebiega akcja. 1 marca zamieściło taki wpis:
Traciliśmy już nadzieję... wczoraj ok godz 18 otrzymaliśmy tragiczne wieści, że transport zwierząt, na który czekamy na polskiej granicy, został otoczony przez rosyjskie czołgi. Noc spędziliśmy czekając na wieści, obawiając się najgorszego. Dzisiaj stał się cud! Obrońcy Kijowa przeprowadzili transport przez linię okupanta. Jadą do nas! Dla ich bezpieczeństwa nie możemy teraz podać więcej szczegółów. Dziękujemy za Wasze wsparcie! Największe podziękowania skladamy Głównemu Lekarzowi Weterynarii, panu dr Pawłowi Niemczukowi.
W nocy z 2 na 3 marca Ukraińcom udało się dotrzeć na granicę.
Wracamy z granicy i ratujemy zwierzęta Kijowa, dotkniętego wojną i szczególnym cierpieniem. Mam nadzieję, że i im uda się przywrócić pełnię sił. Sześć lwów, sześć tygrysów, likaon, dwa karakale cudem przeżyły transport przez rejon objęty wojną i pożogą – napisała na profilu zoo Ewa Zgrabczyńska, dyrektor zoo w Poznaniu.
Kilka godzin później był jeszcze jeden optymistyczny wpis:
Kochani, udało się! Wszystkie żyją! Kochani, udało się! Wszystkie żyją! Ale odprawa trwa ósmą godzinę w mrozie- ludzie i zwierzęta wycieńczeni. Boimy się o starą tygrysicę, tygrysiątka i jednego lwa. Szybko przebiegła odprawa weterynaryjna, graniczny lekarz weterynarii, jesteśmy za to bardzo wdzięczni, natomiast pozostałe procedury... Nie jesteśmy w stanie opisać naszego zmęczenia i stresu. Czekamy aż wreszcie będziemy mogli ruszyć do Poznania.
Zwierzęta z Poznania wyruszą w dalszą drogę, do azylu w Belgii. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie poświęcenie i odwaga pracowników poznańskiego zoo.
Napisz komentarz
Komentarze