Zgłaszający powiedział dyżurnemu policji, że kierowca pojazdu marki Mitsubishi na ulicy Kilińskiego w Zamościu prawie spowodował wypadek i pojechał w kierunku drogi krajowej numer 17, prawdopodobnie jest pijany.
Patrol, który ruszył na interwencję, zauważył opisywany samochód na ulicy Hrubieszowskiej. Policjanci przystąpili więc do kontroli drogowej.
Za kierownicą mitsubishi siedziała kobieta, mieszkanka gminy Sitno. Badanie alkomatem wykazało, że była trzeźwa. Po chwili na miejsce kontroli przyjechał zgłaszający, który... okazał się być mężem kierującej.
43-latek wiedział, że jego żona jest trzeźwa, a mimo to zadzwonił na 112 i okłamał operatora numeru alarmowego. W rozmowie z policjantami nie potrafił logicznie wytłumaczyć, dlaczego tak postąpił. Chciał po prostu zrobić jej na złość - wyjaśnia aspirant sztabowy Dorota Krukowska-Bubiło, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Za swoje naganne zachowanie i popełnione wykroczenie 43-latek poniósł odpowiedzialność. Dostał mandat karny w wysokości 500 złotych.
Policjantka przypomina, że wywołanie niepotrzebnej czynności policjantów przez fałszywe alarmowanie o potrzebie interwencji zagrożone jest karą aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Gdy sprawa trafi do sądu, sędzia w takich przypadkach ma również możliwość orzeczenia nawiązki do 1000 zł.
TO MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ;
Napisz komentarz
Komentarze