Podopieczny Ireneusza Klimka zajął drugie miejsce w klasie BC3 w parach, a indywidualnie był dziewiąty. Dzięki tym wynikom zgromadził sporo punktów do ogólnej klasyfikacji, na podstawie której rozstrzygnie się kwestia udziału w tokijskiej paraolimpiadzie.
– Muszę powiedzieć, że i sportowo, i organizacyjnie przeskoczyliśmy w Poznaniu parę poziomów. Zawody zaliczane były do cyklu, który stanowi eliminacje do paraolimpiady. Bartek przegrał półfinał po dogrywce Portugalczykiem, a pojechał do Wielkopolski niemal prosto ze szpitala, gdzie przebywał miesiąc. Tym większa chwała dla niego – mówi koordynator kadry narodowej boccia Ireneusz Klimek. – Cieszę się, że jako organizator podołaliśmy wyzwaniu również technicznie. Po raz pierwszy w naszym kraju zawody były skomputeryzowane, a wyniki i klasyfikacje szły na żywo. Testowaliśmy też nowe rynny, własnego pomysłu i produkcji, które zdały egzamin. Dzięki temu znacznie obniżymy koszty, bo dotychczas sprzęt ten kosztował nas 20-3 tys. zł od sztuki, a teraz wyniesie w granicach 7-8 tys. – dodaje Klimek.
Warto zauważyć, że polska boccia rozwija się sprawnie, zarówno pod względem organizacyjnym, jak i sportowym. Co prawda, daleko nam jeszcze np. do Portugalczyków, którzy do Poznania przysłali wraz z zawodnikami aż piętnastu trenerów. Starania działaczy i sympatyków miłośników boccia sprawiają jednak, że dyscyplina ta zyskuje w naszym kraju coraz większą popularność.
fot. Polski Związek Boccia
Więcej przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze