W pojedynku z Tomasovią (4:5) Hetman mógł się podobać do 60 minuty, gdy po bramkach Rafała Turczyna, Przemysława Kanarka i Michała Palucha prowadził już 3:0. Później jednak musiał sobie radzić bez Rafała Kycki, Sviatoslava Lavruka, Przemysława Żmudy, Rafała Turczyna, Przemysława Kanarka i Dawida Daszkiewicza. Eksperymentalnie zestawiona obrona była bezradna na tle szybko grającej Tomasovii, napędzanej przez Karola Karólaka. W efekcie między 62 a 81 min goście zdobyli aż pięć bramek. Rozmiary porażki zmniejszył z karnego Szymon Solecki.
– Wyniki sparingów nie są dla mnie najważniejsze. Dopóki graliśmy podstawową jedenastką było nieźle. Później, zgodnie z planem, dałem pograć młodzieży, która nie udźwignęła presji. Pewnie, że moglibyśmy grać optymalnym ustawieniem cały mecz, ale nie o to chodzi. Zespół ciężko trenował po dwa razy dziennie i zawodnicy mieli to w nogach. Musiałem pilnować, aby minutówki były dzielone po równo, bo łatwo kogoś przemęczyć, nogi nie wytrzymają i uraz gotowy – powiedział po spotkaniu trener Marek Motyka.
Przeciwko Kryształowi bronił 17-letni Jakub Wyłupek, w pojedynku z Lublinianką po raz pierwszy między słupkami pokazał się Jacek Troshupa. Nowy nabytek Hetmana nie miał zbyt wiele pracy, ale w kilku sytuacjach mógł zaimponować umiejętnością przewidywania boiskowych wydarzeń i grą nogami. Na środku obrony partnerem Przemysława Żmudy był zaś Jakub Bednara, który ostatnią rundę spędził na wypożyczeniu z Motoru do Lublinianki. 20-latek podpisał już umowę z Hetmanem.
W obu sparingach parę napastników tworzyli Michał Paluch i Kiryl Gluschenko. Pierwszy z graczy będzie piłkarzem Hetmana, natomiast losy napastnika z Ukrainy jeszcze się ważą. Umowę podpisał natomiast Bartłomiej Gąska, grający dotychczas w Wiśle Puławy.
– Wyglądało to nieźle. Szkoda tylko, że nie udało się skończyć na zero z tyłu. Kadra nam się powoli domyka i teraz pora na zgranie. Będziemy schodzić już z obciążeń na rzecz rozwiązań taktycznych, świeżości i dynamiki – zapowiedział po meczu z Lublinianką Marek Motyka.
Wszystko wskazuje na to, że w rundzie jesiennej nie zobaczymy w barwach Hetmana Damiana Ziółkowskiego. Zawodnik pozyskany z Huczwy Tyszowce zrezygnował z gry mimo kontraktu ważnego do czerwca 2018 roku. Nieoficjalnie wiadomo, że zawodnik najpierw poprosił o kilka dni wolnego, bo chciał załatwić swoje sprawy, a następnie definitywnie podjął decyzję o rezygnacji z gry w Hetmanie.
– Dopiero wróciłem z urlopu, więc w najbliższych dniach spotkam się z Damianem, porozmawiamy i zarząd podejmie decyzję. Nie znam motywów jego decyzji, dlatego na dzisiaj nie wykluczam żadnego rozwiązania – powiedział "Kronice Tygodnia" Piotr Welcz.
Więcej przeczytasz w wydaniu papierowym i e-wydaniu.
Napisz komentarz
Komentarze