Na początku swojego wystąpienia wojewoda lubelski opowiadał zgromadzonym o rządzie PiS, który dba o nasze bezpieczeństwo. Zapewniał zebranych, że stanowisko rządu "w tej sprawie" jest zresztą niezmienne, czego może zazdrości nam cała Europa Zachodnia. Bywają jednak tacy, którzy mniej od aktualnych władz dbają o nasz wspólny los. Wśród nich są ponoć niektórzy duchowni.
Nie musimy się ich opinii obawiać. Bo, jak tłumaczył wojewoda lubelski, w tej sprawie nic nie zmienią "pojedyncze podszepty arcypasterzy kościoła katolickiego". – Na szczęście są nieliczne – skwitował uspokajająco Przemysław Czarnek.
To zaskakujące przemówienie wojewoda lubelski wygłosił w niedzielę (27 sierpnia) tuż po mszy, w której uczestniczyli mieszkańcy Komarowa Osady oraz okolicznych miejscowości. Zgromadzeni modlili się tam w intencji Ojczyzny oraz ułanów poległych w bitwie pod Komarowem. Wśród części wiernych słowa wojewody wzbudziły niemałą konsternację.
– Nie wiem o co dokładnie wojewodzie chodziło, bo tego zgromadzonym w końcu nie wyjawił. Jednak można się domyślać, że użycie słowa arcypasterz wskazuje na któregoś z ważnych purpuratów. Myślę, że chodziło o Prymasa Polski i jego ostatnią, słynną już homilię na Jasnej Górze – dziwi się jedna z kobiet z którą rozmawialiśmy tuż po komarowskich obchodach. – Jeśli tak jest, wojewoda stając pomiędzy prymasem i wiernymi stanowczo przesadził. Zresztą samo mówienie o podszeptach katolickich arcypasterzy jest niedopuszczalne!
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze