Rodzice pochodzą z centralnej Polski, dlatego w moim w domu nie było tematu Wołynia, UPA czy Bandery – mówi 32-letni Maciej z Zamościa. – W szkole i na studiach ten temat pojawiał się tylko przy jakiejś okazji. To, co zobaczyłem w kinie, głęboko mną wstrząsnęło.
Premiera "Wołynia" w Centrum Kultury Filmowej "Stylowy" w Zamościu odbyła się 7 października. Przez tydzień film obejrzały 4 353 osoby. Frekwencja była wyższa niż na "Smoleńsku" (film Antoniego Krauzego obejrzało przez 4 tygodnie w "Stylowym" 4 020 widzów), a także na "Ostatniej rodzinie" (nagrodzony na Festiwalu Filmowym w Gdyni obraz Jana P. Matuszyńskiego zgromadził na widowni w ciągu 2 tygodni 1 082 osoby).
W ruch idą siekiery, noże, widły
– Na "Wołyń" przychodzą ludzie w różnym wieku, ale wszyscy podkreślają, że ten film był potrzebny – powiedział nam Andrzej Bubeła, dyrektor CKF "Stylowy" w Zamościu. – Dla wielu to pierwszy kontakt z tą trudną tematyką. Ci, którzy dobrze znają historię rzezi wołyńskiej, doceniają kunszt reżysera, który w filmie fabularnym zawarł część prawdy historycznej. Cieszę się, że Wojciech Smarzowski był u nas w maju.
Przypomnijmy, że akcja "Wołynia" toczy się w małej wiosce w południowo-zachodniej części przedwojennego województwa wołyńskiego, zamieszkałej przez Ukraińców, Polaków oraz Żydów. 17-letnia Zosia Głowacka jest zakochana w młodym Ukraińcu Petrze. Jej rodzice nie chcą się jednak zgodzić na ten związek, bo mają wobec niej inne plany. Wydają córkę za bogatego chłopa Macieja Skibę, wdowca z dwójką dzieci. Wybuch II wojny światowej burzy życie wioski, do której najpierw wkraczają Sowieci, a później Niemcy. Rozpoczyna się eksterminacja miejscowych Żydów, narasta napięcie pomiędzy Ukraińcami i Polakami. Zosia staje się świadkiem, a następnie uczestniczką tragicznych wydarzeń wywołanych wzrastającą falą ukraińskiego nacjonalizmu. Kulminacja ataków nadchodzi w lipcu 1943 r., gdy nacjonaliści ukraińscy przystępują do masowego zabijania Polaków. Nie przebierają w środkach. W ruch idą siekiery, noże, widły...
Więcej w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze