Adrian M. 16 latek z Zamościa został pobity 21 sierpnia 2005 roku na stadionie w Świdniku, gdzie wraz z 250 kibicami pojechał na derby Hetmana Zamość z Avią Świdnik. Mecz zakwalifikowano jako wydarzenie o podwyższonym ryzyku ze względu na konflikt szalikowców obu drużyn. Do jego ochrony oddelegowano kilkuset policjantów z Zamościa, Krasnegostawu, Świdnika i Lublina. Bezpośrednio nad bezpieczeństwem meczu czuwała Komenda Powiatowa Policji w Świdniku.
Burdy w zamojskim sektorze
W przerwie rozgrywek doszło do burd z policją sprowokowanych przez pseudokibiców z Zamościa. Kilkunastoosobowa grupa zaczęła wchodzić na płot, kołysać ogrodzeniem oddzielającym sektor widzów od murawy. Jeden z szalikowców wtargnął na boisko. Organizator meczu poprosił o pomoc policję. Kiedy policjanci stanęli przy ogrodzeniu, szalikowcy zaczęli rzucać w nich butelkami z napojami, kamieniami, grudami ziemi.
W pewnym momencie, policjanci wkroczyli do sektora kibiców od strony korony stadionu spychając ich ku dołowi trybuny. Doszło do bijatyki. Policjanci użyli pałek szturmówek, szalikowcy plastikowych drzewców od flag klubowych. Zapanował chaos. Kibice uciekając, potykali się o krawężniki, betonowe siedziska, ślizgali się po trawiastym zboczu stadionu.
Wśród nich był 16-letni Adrian M., który na mecz pojechał z młodszym bratem. Jak wyjaśniał potem, pośliznął się na trawiastej skarpie i upadając, uderzył drzewcem od flagi jednego z policjantów w plecy. Ten miał się odwrócić i zadać mu kilka uderzeń białą gumową pałką, także w głowę.
Więcej przeczytasz w najnowszym numerze i e-wydaniu Kroniki Tygodnia
Napisz komentarz
Komentarze