Warto rozmawiać
Otwieracie swoją gazetę. Normalnie, jak co tydzień. Znajoma czcionka, nowe niusy, niby wszystko po staremu, ale właśnie w tej chwili nasze spojrzenia spotykają się i wypadałoby napisać, czemu od dziś, co tydzień, będę na Was patrzył ja, a Wy na mnie i o co tu chodzi. Tzn. Wy możecie nie patrzeć na mnie wcale. Ba, to nawet lepiej. Od kiedy pamiętam, kontakt wzrokowy niesłychanie mnie peszył - zresztą, do dziś tak mam. Będę wdzięczny jednak, kiedy pochylicie się nad tym, czym zechcę się z Wami podzielić w swoim felietonie. Niezmiernie będę zobowiązany, kiedy będziecie się na to co przeczytacie złościć. Kiedy będzie Was tekst irytował. Gdy będzie szedł zupełnie pod włos temu, co usłyszycie w innym medium, i tym, z którymi rozmawiacie na co dzień w pracy czy w szkole. Innymi słowy - bardzo będę rad, kiedy to co napiszę a Wy przeczytacie, skłoni do wątpliwości i usadowi gdzieś na granicy wściekłości i własnego zdania. Bo o to w dobrych tekstach chodzi; żeby nie były chrupkami, które człowiek zjada i ślad po nich nie zostaje, jeno, żeby niosły ze sobą wartości odżywcze, i coś po sobie zostawiały. W głowach. Najlepiej w głowach. Nie tylko na papierze. Ale dość grafomaństwa, do rzeczy…
27.03.2017 18:20