Drużyna Damiana Morawskiego i Michała Zielonki rozpoczęła turniej w Zabrzu od wygranej z miejscową Pogonią 21:20 (13:10). Decydującą bramkę w 60 min gry rzucił Tomasz Arcaba.
– Początek turnieju zbiegł się z egzaminami gimnazjalnymi, więc komuś z organizatorów zabrakło wyobraźni. Dopiero o 13.00 mogliśmy wyjechać z Zamościa, a pięć godzin później graliśmy już mecz. Na parkiet wyszliśmy więc prosto z busa, a i tak byliśmy spóźnieni – kręcił głową niezadowolony wiceprezes Padwy Sławomir Tór.
Drugiego dnia zamościanie grali już o 10.00 rano z MKS MOS I Wrocław. Górą byli rywale, którzy wygrali wysoko 38:23 (17:12).
– Normalnie w drugiej połowie zabrakło chłopakom paliwa. To jednak nie ich wina, bo dwa trudne mecze w ciągu kilkunastu godzin to ogromny wysiłek – zauważył Sławomir Tór.
Mimo tej porażki Padwa nadal miała spore szanse na awans. W ostatnim spotkaniu zamościanie pokonali Energę Wybrzeże Gdańsk II 27:26 (11:13), a tym razem decydującą bramkę w ostatnich sekundach meczu rzucił Kacper Martyniuk.
Po meczu żółto-czerwonym pozostało czekać na rozstrzygnięcie w meczu Pogoń Zabrze – MOS Wrocław. Górą byli gospodarze, którzy wygrali 29:24 (13:10), co oznaczało, że do dalszej fazy awansują obie te drużyny, a Padwa będzie trzecia. Zadecydował o tym bilans bramek w bezpośrednich meczach, ponieważ wszystkie trzy ekipy zgromadziły po 6 pkt.
CAŁY ARTYKUŁ PRZECZYTASZ W WYDANIU PAPIEROWYM I E-WYDANIU.
Napisz komentarz
Komentarze