Jerzy Ficowski wysłuchał tej opowieści ze zdumieniem. Początkowo myślał, że opowiadająca ją kobieta jest obłąkana. W cygańskiego diabła nie uwierzył, do czasu... gdy go zobaczył na własne oczy.
"Widziałem go tylko przez krótką chwilę. Cyganka przy ognisku trzymała go na dłoni i głaskała palcem" – notował Jerzy Ficowski. "Zdążyłem zauważyć, że był czarny, rogaty, jakby podobny do dużego chrząszcza, chyba wąsaty. Młodziutka Cyganka spojrzała na mnie spłoszonym wzrokiem i wrzuciła owo dziwadełko w ogień".
Zdumiony Ficowski zapytał co to było? Czy to coś żywego? "E, takie tam, bawiłam się" – odparła tylko młoda kobieta o czarnych oczach.
Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze