Obiekt postawiono w czynie społecznym w połowie lat 70. ub. wieku, Przez kilkanaście lat odbywały się tam wszystkie, ważniejsze imprezy kulturalne w mieście. Niestety, amfiteatr w latach 90. podupadł. Pikniki, imprezy artystyczne oraz uroczystości zaczęto organizować głównie na zamojskim Rynku Wielkim oraz w sąsiedztwie Parku Miejskiego.
Po obszernej, zadaszonej scenie amfiteatru, ławkach dla ponad 3,5 tys. osób (znajdowały się na widowni), kawiarniach i m.in. salonie gier nie pozostał nawet ślad. Przez lata można było za to oglądać wyszczerbione schody, połamane lampy, potłuczone szyby wystawowe oraz góry gruzu i śmieci. Zamiast miłośników kultury w amfiteatrze zagnieździli się amatorzy wódki i taniego wina.
Był czas, że to miejsce uważano nawet za "siedlisko zła" i... omijano go z daleka. Coś się mogło jednak zmienić... Kilka lat temu w ramach wielkiego, unijnego projektu zamojski magistrat zaplanował renowację staromiejskich fortyfikacji. Pojawił się też plan przebudowy amfiteatru. W jego miejscu planowano postawić nowoczesną salę koncertową. Byłaby to wówczas siedziba zamojskiej Orkiestry Symfonicznej.
Krakowska firma "KKM Biuro Projektowe" stworzyła koncepcję takiej inwestycji. Miała ona pochłonąć ok. 40 mln zł (dofinansowanie na ten cel planowano pozyskać z UE). W sumie na widowni mogłoby się pomieścić ponad 600 melomanów. Zaprojektowano także zaplecza, garderoby dla artystów, magazyny, pomieszczenia administracyjne oraz kawiarnię. Na pokrytym trawą dachu miał powstać taras widokowy. Szacowano, że powierzchnia użytkowa całego kompleksu będzie przekraczać 6 tys. mkw. Niestety, pomysł upadł, bo nie przypadł do gustu konserwatorom zabytków. Nic nie pomogły prośby, tłumaczenia.
W końcu sali koncertowej nie wybudowano, a zdewastowany amfiteatr (który wcześniej konserwatorom jakoś nie przeszkadzał) zburzono.
Więcej na ten temat w papierowym i e-wydaniu Kroniki Tygodnia.
Napisz komentarz
Komentarze