Mój wujek wiózł polskie złoto
Wojna dotarła już do Zamościa. 8 września 1939 roku, mimo ogólnego chaosu trzydziestoletni Wacław Harczuk, szofer w Lubelsko-Zamojskiej Spółce Samochodowej, jak zwykle wyszedł do pracy. Nie widział, że przyjdzie mu uczestniczyć w tajnej misji ewakuacji z Polski zapasów złota. A do domu wróci dopiero po 5 latach.
04.12.2018 06:00
1