kmp-zamosc

79-letnia mieszkanka Zamościa odebrała telefon od "koordynatorki wypadków". Kobieta przekazała, że wnuczka zamościanki brała udział w takim zdarzeniu. Mówiła, że potrzebne są pieniądze, by "sprawę załatwić". I starsza pani przekazała 12 tys. zł. Później zorientowała się, że została oszukana.

Mieszkańcy Białowoli mieli już dość patrzenia, jak przez ich wieś pędzą samochody. Ktoś wziął sprawy w swoje ręce i naniósł tę miejscowość na Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa. Policjanci zareagowali natychmiast i w miniony weekend zatrzymali tam trzech piratów drogowych.

Pracują w policji, ale mundurów nie noszą. To pracownicy cywilni. W piątek (29 listopada) ci z zamojskiej komendy obchodzili swoje święto.

St. sierż. Radosław Wasilewski, policjant ze Szczebrzeszyna znalazł się w gronie funkcjonariuszy, pasjonatów sportu wyróżnionych przez Komendanta Głównego Policji gen. insp. Jarosława Szymczyka oraz Prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzeja Krasińskiego.

Trzej mężczyźni szli po jezdni. Kierujący nissanem 34-latek z Zamościa potrącił jednego z nich. Poszkodowany mieszkaniec gminy Nielisz trafił do szpitala. Do wypadku doszło w środę (27 listopada) ok. godz. 16 w Złojcu.

Bodaczów na pół przecina droga krajowa nr 74. Jeżdżą tamtędy codziennie tysiące samochodów. Zdaniem mieszkańców, kierowców, którzy jedżą z przepisową prędkością do 50 km/h można policzyć na palcach jednej ręki. A najbardziej niebezpiecznie jest podobno... na przejściu dla pieszych.

Niedawno doszło tam do tragedii. W wypadku drogowym zginęła kobieta. Ale kierowcy niewiele robią sobie z przepisów i apeli o ostrożną jazdę. Tylko w miniony weekend w Bodaczowie policja zatrzymała dwóch piratów drogowych, którzy dopuszczalną w tym miejscu prędkość przekroczyli o ponad 50 km/h.

Renault jechał od krawężnika do krawężnika. Widać było wyraźnie, że z kierowcą jest coś nie tak. Mężczyzna jadący za nim zareagował jak należy: zatelefonował po policję.

Dwie osoby trafiły do szpitala po wypadku, który wczoraj (sobota, 23 listopada) wydarzył się na drodze krajowej nr 17 w Sitańcu. Doszło tam do zderzenia BMW i ciężarówki.

Wynosili wszystko co stare, niepotrzebne i sfatygowane. Wzięli więc również bardzo zniszczoną już poduszkę. Pracownicy domu pomocy nie wiedzieli, że właśnie tutaj starsza pani schowała całe swoje oszczędności - kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Zobaczył, jak pewien człowiek chwiejnym krokiem idzie do swojego samochodu, wsiada do niego i rusza w drogę. Ruszył więc za nim i chwilę później zmusił do zatrzymania. Później czujny obywatel zatelefonował po policję, bo mężczyzna, któremu uniemożliwił dalszą jazdę, był pijany.

Kobieta, która w czwartek (21 listopada) doprowadziła do kolizji na drodze krajowej nr 74 w Płoskiem dostała mandat. Mężczyzna, który w stłuczce został pokrzywdzony, musi się liczyć ze znacznie sroższą karą.

Mają po 27 lat, a za kratkami każdy z nich może spędzić dekadę. Bo do 10 lat pozbawienia wolności grozi za kradzież z włamaniem. A takie właśnie zarzuty usłyszeli dwaj mieszkańcy Zamościa, którzy specjalizowali się w grabieniu samochodów.

Policjanci z zamojskiej komendy rozmawiali o zagrożeniach z osobami uczestniczącymi w zajęciach Klubu Aktywnego Seniora. Głównym celem spotkania było uwrażliwienie seniorów na sytuacje, w których mogą stać się ofiarą przestępstwa oraz przekazanie informacji, jak postępować w przypadku zagrożenia.

Namierzyć oszusta nie jest łatwo, ale można. Udowodnili to zamojscy kryminalni. Doprowadzili do zatrzymania 60-letniego mężczyzny, który we wrześniu tego roku od mieszkańców Zamościa, metodą "na policjanta CBŚP" wyłudził ok. 50 tys. zł.