adam-gasianowski

Miłośnicy historii Zamojszczyzny spotkają się w niedzielę (7 października) w Gminnym Ośrodku Kultury w Skierbieszowie. Odbędzie się wówczas konferencja naukowa. Będzie ona promować dziedzictwo niematerialne gminy Skierbieszów. Zaplanowano także promocję albumu Bogdana Nowaka i Adama Gąsianowskiego pt. "Skarb znaleziony na strychu".

Robert Horbaczewski i Adam Gąsianowski, nasi utalentowani, redakcyjni koledzy spotkali się w piątek (21 września) ze swoimi czytelnikami oraz miłośnikami historii Zamojszczyzny. Okazją była promocja ich najnowszej książki pt. „Czar starej fotografii z albumów rodzin Zamojszczyzny”.

Czar starej fotografii z albumów rodzin Zamojszczyzny – to tytuł najnowszej książki naszych redakcyjnych kolegów: Roberta Horbaczewskiego i Adasia Gąsianowskiego. Publikacja jest zbiorem "gawęd", które od lat, w rozszerzonej formie można było znaleźć na łamach Kroniki Tygodnia. Jednak przybrały one teraz bardziej dostojną, albumową formę.

Zamojski kolekcjoner starych zdjęć znalazł w Krakowie nieznany do tej pory album fotograficzny ze zdjęciami z Zamościa sprzed co najmniej 128 lat.

"Czar starej fotografii. Austriacy na Zamojszczyźnie" – taki tytuł będzie nosić wystawa, która w piątek (1 czerwca) zostanie otwarta w zamojskiej Kawiarni "Bohema"przy ul. Staszica. Znajdzie się tam kilkadziesiąt fotografii wykonanych przed I wojną światową oraz podczas działań wojennych.

"Czar starej fotografii w obiektywie Teofila Jaśkiewicza z Harasiuk" – to tytuł wystawy, którą od 27 maja będzie można oglądać w Gminnym Ośrodku Kultury w Harasiukach. Znalazło się na niej ponad 100 kolejnych, nigdzie nie prezentowanych dotąd zdjęć.

W skierbieszowskim Gminnym Ośrodku Kultury otwarto dzisiaj niezwykłą wystawę pt. Czar starej fotografii w obiektywie Teodozji i Wincentego Podolaków. Została ona zorganizowana przez miejscowy GOK oraz Adama Gąsianowskiego, właściciela Muzeum Fotografii w Zamościu - naszego redakcyjnego kolegę.

W Podwórku zamojskiej restauracji "Padwa" otwarto wystawę pięknych, archiwalnych zdjęć wykonanych przez Teofila Jaśkiewicza z Harasiuk. Wernisaż był połączony z promocją albumu wydanego przez naszych redakcyjnych kolegów.

"Czar starej fotografii w obiektywie Teofila Jaśkiewicza z Harasiuk" – taki tytuł nosi najnowszy album przygotowany przez Adama Gąsianowskiego i Roberta Horbaczewskiego, naszych redakcyjnych kolegów.

Niezwykły, uratowany cudem, zbiór ponad 2 tys. fotografii wykonanych przez Wincentego Podolaka i jego siostrę Teodozję Drobik (z domu Podolak) w większości pochodzi z 1942 i 1943 roku. Zdjęcia wykonano w gminie Skierbieszów oraz w okolicznych miejscowościach (m.in. w Orłowie Murowanym i w Stanisławce). Trafiły one do Adama Gąsianowskiego, właściciela Muzeum Fotografii w Zamościu przez przypadek. Jak do tego doszło?

"Nauka się skończyła w tym roku szkolnym. Dziś się pokaże owoc waszej pracy, dziś zobaczycie na jaki sąd zasłużyliście, jak z czasu skorzystaliście" – czytamy w egzorcie na zakończenie roku szkolnego napisanej w 1902 r. przez ks. Józefa Koterbskiego. "Powiedzą wam o tem wasze świadectwa szkolne, które są jakby zwierciadłami, gdzie ujrzycie nie waszą twarz, ale waszą pracę, ale część waszej duszy".

Zamojska wieś była może w XIX i na początku XX w. niezbyt schludna, ale malownicza, wręcz magiczna. Mieszkańcy znali mnóstwo legend i niesamowitych opowieści. Sami tworzyli je także z wielką fantazją. Ten klimat wyczuwa się na starych zdjęciach. Niektóre z nich układają się w całe... fotoreportaże.

W zbiorach zamojskiego Muzeum Fotografii znajduje się kilkadziesiąt zdjęć, które zostały wykonane w Zwierzyńcu na przestrzeni pierwszych trzech dziesięcioleci XX w. Są piękne. Wyczuwa się w nich ledwo uchwytny – trochę sielski i błogi – klimat urzędniczej osady sprzed wieku.

Na zdjęciu widać twarz młodej kobiety o dużych, rozmarzonych oczach. "Ja – Botticelli – w pokoju: koniec sierpnia 1910 r., w południe" – zanotowała w opisie, który po latach odnaleziono przy tym fotograficznym autoportrecie. Życie owej zapomnianej, ziemiańskiej fotografki z Zamojszczyzny oraz jej zdjęcia nadal są osnute tajemnicą. Czy można ją jeszcze rozwikłać?

Na starych zdjęciach Zamościa można zobaczyć dziwną konstrukcję. Jest to 28-metrowa wieża spadochronowa. Stała ona przy stadionie (w sąsiedztwie Parku Miejskiego). Wykonano stamtąd podobno kilka tysięcy skoków.